wtorek, 15 lutego 2011

Paranoid

Połowa lutego. Słońce za oknem sprawia wrażenie, że powinnam się uśmiechać, łapać za szmatkę i wycierać kurze na powitanie wiosny. Terefere, nie tak prędko. Prawie minus 10 spadło z tego bezchmurnego nieba. Dłonie marzną mi nawet w domu (to chyba coś z krążeniem).
Mała śpi. Przede mną książeczka zdrowia dziecka. Znów zajrzałam w te cholerne centyle i znów zaczynam się nakręcać. Za mało waży, za mało waży, za-mało-waży, z-a-m-a-ł-o-w-a-ż-y! Bo mało je... A za chwilę: no przecież nie je tak znowu mało, może taka jej uroda faktycznie. Lekarze zapewniają, że jest dobrze, ja sama nie widzę złych symptomów. Mała jest żywa (aż za czasami), energiczna, uśmiechnięta. Tylko waży za mało. I tak w kółko. Mam paranoję, jak bum cyk cyk. A jeśli jeszcze nie mam, to już na pewno rozwinie się u mnie w ciągu kilku najbliższych miesięcy, a najdalej lat. Skłonności mam od zawsze. Dosyć o centylach!
To o czym teraz? Może o tym, że dumę wielką odczuwam z powodu zaprzestania użalania się nad sobą i wybłagiwania od Bardzo Ważnego choćby chwili naszej dawnej podniosłości. Odkąd powiedział mi, że robię mu krzywdę swoim zachowaniem, że on nie wie kim dla mnie jest (jak to nie wie, 5 lat na ten temat dyskutowaliśmy przy każdej okazji picia alkoholu!), że psuję mu myśli itp. zawzięłam się i ani słowo nie padło w tamtym kierunku. I wszystko byłoby fajnie, gdyby nie to, że On ostatnio właśnie w tamtym zakazanym kierunku kilka słów za dużo skierował. Kontrolka mi się zapaliła i zacytowałam krzywdę jaką mu wyrządzam... I co? Zdziwiony. Nie pamięta, żeby mi coś takiego mówił. Wdech - wydech... Spokojnie... I jak mam się na Niego nie wściekać? Tylko, że On jest faktycznie Bardzo Ważny... Nie kocham Go - to pewne. Nigdy nie kochałam. Tylko jest jedyną osobą, która rozumie moje płaczliwie-liryczne "ja" tak bez żadnych ograniczeń... Dobra. Wystarczy, bo znów idę tam, gdzie nie chcę chodzić. Wracamy do rzeczywistości. Córeczka się chyba obudziła. Idę się poprzytulać do mojego cieplutkiego, podkocykowego Bobasa.

3 komentarze:

  1. Asik, może zmieniaj małej mleko, aż do skutku? Dzieci dziewczyn z mojego forum(wcześniaki) często mają problemy z jedzeniem i tyciem, lekarze zalecają zmieniać mleko aż trafi się na to dobre.Trzeba to robić powoli, nie nagle, bo córeczka możne dostać kolki, ale to ciężkie dla Was, że mała tak nie lubi jeść. A właśnie, może spróbuj porady na jakiejś e-mamie? Czy innym forum?
    A odnośnie Ważnych i Ważniejszych, oj, różne się działy u mnie dziwa, ale w końcu doszło do etapu Najważniejszego,bez żadnej konkurencji, ufff...Czego serdecznie życzę:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zmieniamy mleka, Maszko... Ciągle próbujemy i chyba jeszcze nie wyprodukowano takiego, które zasmakowałoby mojej Córeczce. No, ale jestem dobrej myśli. Obiadki je w miarę ładnie, może po prostu od urodzenia nie lubi mleka. Tylko już zdążyłam znienawidzić ten 3 centyl masy ciała.

    OdpowiedzUsuń
  3. Asia jeśli Dzidzia jest zdrowa, żywotna to może po prostu jest drobna po mamusi:) Ty też jesteś szczuplutka...
    a co do Ważnych, to ja zmilczę bo w kwestiach dziwnych relacji z tendencją do sytuacji niemożliwych, mam niekwestionowane mistrzostwo świata. Komplikowanie sobie życia to chyba jakieś moje hobby...

    OdpowiedzUsuń